Dziękujemy za świadectwo.
Zdecydowałam się pojechać na pielgrzymkę mimo, że nie byłam zupełnie przygotowana kondycyjnie a zapowiedź upałów, bardzo zniechęcała.
Dlaczego ?
Dlatego, że pielgrzymka do Matki Bożej,
dlatego, że z bliskimi,
dlatego, by najmłodszym dać przykład zawierzenia swego trudu, Maryi…
Spotkałam tu grupę życzliwych organizatorów, którzy przygotowali w szczegółach ogromne wsparcie i okazali prawdziwą troskę o każdego uczestnika.
Spotkałam rodziców z miłością opiekujących się naprawdę małymi dziećmi, które dzielnie walczyły ze swoim zmęczeniem.
Spotkałam młodzież, dzielnie i z dużą lekkością pokonującą kolejne etapy trasy.
Spotkałam ludzi modlitwy, wytrwałych ,skromnych i życzliwych.
Dziękuję Panu Bogu za okazaną łaskę!
Przeżyłam spotkanie z dziełem Jego stworzenia w pięknie przyrody i osobistego spotkania na modlitwie…
Dziękuję, za bezpieczne dotarcie do Sianowa, aby zawierzyć Matce Bożej prośby i dziękować za Jej wielką i czułą opiekę !
Chwała Panu !
Joanna (2022)
Moja relacja – hm,,, wiem, że wiara jest darem to łaska, wiem i widzę tak dookoła jak my wierzący jesteśmy mali, słabi, chwiejni jak bardzo ciężko nam to ogarnąć.
Pielgrzymka choć męcząca ( nie wiedziałam, że mam tak słabą kondycję) była wspaniała. Pozdrawiam i z Panem Bogiem.
Danka (2015)
Pomysł rodzinnej pielgrzymki pojawił się w mojej głowie w marcową niedzielę podczas Mszy Świętej.
Odłożyłem sprawę jako zupełnie przegraną i już dalej nie wracałem do tego, kiedy pod koniec kwietnia odezwała się moja siostra, że u niej we wspólnocie jest kilku chętnych. Razem zmieniliśmy troszeczkę przebieg trasy, którą postanowiłem sprawdzić już osobiście. Zdałem się w organizacji tej pielgrzymki na Pana Boga wiedząc, że sam nie dam rady. Wszystko technicznie zarezerwowałem, ale zgłoszeń nie było dużo, a do tego dochodziły dodatkowe problemy. Jedna z rodzin, która miała pojechać ciągle natrafiała na przeszkody. To rodzice zostali wezwania do pracy na tę sobotę (udało się pokonać), córka miała odrabiać w szkole zajęcia (udało się pokonać), ostatecznie córka zachorowała i trafiła do szpitala (tego już nie udało się pokonać). Inne problemy to choroba kierowcy, który miał pojechać samochodem wsparcia dla pielgrzymów.
Jednak dzięki Bogu się udało i w sobotę rano ruszyliśmy, do końca nie wiedząc czy uda się przejechać do Sianowa i zdążyć na Mszę Św.
Chwała Panu!
Krzysztof